• Nauczanie zdalne 13

        • 15.05.2020

          Pan Jezus jest naszym Przyjacielem

          Zapraszam Was dzisiaj do wysłuchania opowiadania:

          Ewa Stadtmuller

          "Nie ma jak rodzina"

          Maciek rzucił wprawnym okiem na pokój. Wszystko było przygotowane do przyjęcia gości. Piętrowe łóżko jego i Basi zamienione na statek piracki prezentowało się imponująco. Torebki z suszonymi owocami i zapasy słodkiej wody z sokiem malinowym umieszczone na dolnym pokładzie przyciągały oczy. 

          - Mogę się bawić z wami? - prosiła Basi, nie spuszczając błagalnego spojrzenia ze starszego brata.

          - Coś ty! Dziewczyna na statku pirackim? Nigdy! Najlepiej od razu zabierz swoje lalki i idź sobie stąd.

            Basia, połykając łzy, powlokła się z lalczynym wózkiem do pokoju rodziców.

          - Cała naprzód! Zwrot przez sztag! - ćwiczył Maciek fachowe komendy (nie ulegało przecież wątpliwości, że to on będzie kapitanem...).

            Gdy usłyszał dzwonek do drzwi, pobiegł w podskokach do przedpokoju. Niestety, okazało się, że to tylko pani Kozłowska z góry po pół szklanki cukru. (...) Po następnym kwadransie zadzwonił Jacek, że właśnie rozbolał go ząb i chyba będzie musiał iść z tatą do dentysty. Marcin co prawda przyszedł, ale od razu zapowiedział, że mama puściła go tylko na godzinę. Na dodatek nie chciał słyszeć, żeby Maciek był kapitanem. Ma się rozumieć, pokłócili się o to i Marcin poszedł do domu jeszcze wcześniej, niż zamierzał.

            Maciek siedział przy oknie i chciało mu się płakać. Taki wspaniały plan, tyle przygotowań...

          - Puk, puk, kapitanie... - usłyszał nagle cichy, lecz zdecydowany głosik. - Mam dwa batoniki i jeńca, mogę wejść na pokład?

          - Dobrze się składa, bo właśnie rekin zjadł mi majtka i potrzebuję następnego - krzyknął kapitan. - Wsiadaj prędko i zabieraj się do szorowania pokładu.

            Do wieczora z pokoju dzieci dobiegały marynarskie komendy. Dzielni piraci przezyli razem niejedną przygodę. Bo tak naprawdę, to w życiowych sztormach najbardziej można liczyć na rodzinę, nawet jeśli ta rodzina ma pięć lat i dwa śmieszne kucyki za uszami.

          Spróbujcie teraz odpowiedzieć na pytania:

          • Kim dla siebie byli Maciek i Basia?
          • Dlaczego Macek nie chciał się bawić z siostrą w piratów?
          • Czy zabawa z kolegami udała się? Dlaczego?
          • W jaki sposób zakończyła się ta historia?
          • Czego możemy nauczyć się z poznanego opowiadania?

           

          Dowiedzieliśmy się z opowiadania, że Maciek potrafił pogodzić się z niepowodzeniem, bo jego plan zabawy nie został zrealizowany, a Basia nie gniewała się. Takie cechy charakteru są bardzo ważne i sprawiają, że stajemy się dla innych przyjaciołmi. Tak samo ważna jest rozmowa.

          My, chcąc przyjaźnić się z Chrystusem, musimy pamiętać o rozmowie z Nim, czyli o modlitwie!

          Dlatego rozmawiajmy z Nim jak najczęściej. Możemu Mu o wszystkim powiedzieć, bo On jest naszym Przyjacielem:)

           

          Zachęcam Was dzisiaj do słuchania i śpiewania piosenki "Drzewo" (Małe TGD), która mówi o tym, że Pan Bóg nas bardzo kocha!

          https://www.youtube.com/watch?v=PzJAfL7ewQk